Finał z przytupem – deszcz, grad, słońce i satysfakcja z ukończenia cyklu
Start w Olandii był jednym z najważniejszych startów w historii Korony Wielkopolski. Od tej pory cykl przekształca się w Koronę Zachodu, a sobotnia impreza zamknęła trzy lata rywalizacji na cyklu jedynym w swoim rodzaju, w którym walka o podium krzyżowała się z zabawą i najróżniejszymi kreatywnymi animacjami.
18 marca pogoda od samego rana zdecydowała się nie rozpieszczać ani organizatorów, ani uczestników. Całe miasteczko zawodów i strefę startu rozłożono w zacinającym i intensywnym deszczu, gdy ten chwilę przed startem przestał atakować, rozszalał się wiatr, który nadłamał drzewo stojące nieopodal strefy startowej. Najlepiej udało się trafić czołowym zawodnikom dystansu krótszego, którzy dotarli do mety przed drugą falą deszczu, do którego dołączył grad. Całą resztę czekał zimny prysznic. Co ważne – nie zmył on uśmiechów z twarzy osób kończących swoje marsze i biegi. Do tego wszystkiego czasem zupełnie znienacka czasem wychodziło słońce.
Organizator główny – Fundacja Olandia – dysponuje jednak sporym folwarkiem składającym się z pałacu, sali jadalnej i dużego namiotu w centrum parczku, gdzie można było śmiało przenieść atrakcje pierwotnie zaplanowane na świeżym powietrzu, tam też wydawano posiłek regeneracyjny. Odbyły się zatem bez przeszkód potyczki dla dorosłych, licytacja charytatywna i loteria. Dekorację najlepszych i tak zaplanowano w sali frezyjskiej, co pozwoliło na zagrzanie się najbardziej zmarzniętym osobom. Wprawdzie na tej imprezie witaliśmy wiosnę, ale jak to się mówi, „w marcu jak w garncu”.
Z każdej opłaty pięć złotych było przekazywane na podopiecznych Fundacji Olandia, dodatkowo, jak zwykle na Koronie Wielkopolski, na aukcji charytatywnej sprzedawano przygotowane przez kijkarzy przedmioty na rzecz chorej koleżanki – Grażyny Langowskiej. Licytowano akwarele, świetne grafiki, ręcznie robione ozdoby i drewniane pudełka wykonane techniką decoupage.
Trasa była tu wydłużona i krótsza obejmowała 6,2 km, a dłuższa 11,8 km – nie przeszkodziło to jednak zawodnikom w zaciętej rywalizacji. W końcu startowali w Mistrzostwach Wielkopolski. W wynikach nie było jednak rewolucji, a wszyscy w zasadzie potwierdzili swoje ugruntowane pozycje w Koronie Wielkopolski.
Na 11,8 km:
- Kamil Kliczka – 1:15:53
- Sławek Kacprzak – 1:17:26
- Stefan Helwich – 1:17:40
- Danuta Kłaczyńska – 1:23:19
- Teresa Oleszczuk – 1:25:19
- Katarzyna Stasewska – 1:26:07
Na 6,2 km:
- Sebastian Rajewski – 40:18
- Piotr Orywał – 40:48
- Roman Frąckowiak – 41:06
- Małgorzata Krakowiak – 46:10
- Anna Mizgier – 46:12
- Małgorzata Szymska – 46:21
Przyznano również aż pięć zielonych kartek za stanie na straży poprawnej techniki nordic walking. Otrzymali je: Arleta Kruszka, Aneta Dukiewicz, Gracjan Zygmunt, Anna Wojtysiak i Klaudia Sokołowska.
Dekoracja przebiegła sprawnie, bezpośrednio po nagrodzeniu najlepszych w Olandii, rozdano tytuły Mistrzów Wielkopolski, a później uhonorowano najlepszych w całym cyklu. Trochę to wszystko trwało, w międzyczasie coś się zamieszało, potem wyprostowało i ostatecznie pozostał posmak świetnych startów i sporo wspomnień z Korony 2016/17.
Dziękujemy Marsz Po Zdrowie - pomysłodawcom i koordynatorom Korony Wielkopolski za świetny cykl i zapraszamy już teraz na kolejne etapy otwartej w Olandii Korony Zachodu – 6 maja widzimy się w Kobylance!
Odsłon: 2786Promowane Imprezy
-
Puławy
20 kwi
-
Wilkowo
11 maj
-
Obliwice
25 maj
-
Krępa Kaszubska
8 cze
-
Obliwice
31 sie