Pleszew i niepodległościowa Korona Wielkopolski
W sobotę, jak pewnie każdy zauważył, było chłodno i śnieżnie – nie przeszkodziło to jednak zawodnikom wystartować na kolejnym etapie Korony i w patriotycznym duchu z flagami na twarzach przemierzyć pięcio- i dziesięciokilometrową trasę. Flagi powiewały tworząc biało-czerwony korytarz, przy czym organizatorzy zadbali, by bezpośrednio po dojściu na metę impreza przeniosła się do obszernej i ciepłej karczmy.
12 listopada od samego rana był chłodny, marznące szyby i śnieg na drodze nie zachęcał do przyjazdu. Na szczęście nie przestraszyło to 242 osób, które przyjechały do Zawidowic w gminie Pleszew. Kto się przestraszył – niech żałuje. To nie była bowiem jedna z tych imprez, które pozostawiają uczestników samych sobie w długim oczekiwaniu na mrozie na dekoracje. Tu gospodarzem był hotel i karczma Stara Stajnia, na której terenie umiejscowiono start i metę, bezpośrednio przy których znajdowało się wejście do sali restauracyjnej, a właśnie tam przewidziano poczęstunek, zabawy, potyczki dla dorosłych, fotobudkę i dekorację. Nie zabrakło oczywiście bardzo bogatego losowania nagród, w którym do wygrania były m.in. kije marki Fizan, vouchery na kursy instruktorskie czy kurs jazdy konnej.
W przerwie częstowano ciepłym posiłkiem, serwowano świętomarcińskie rogale, zorganizowano aerobik i konkursy dla dorosłych. Młodsi mogli skorzystać ze specjalnej strefy zabaw. Na jednym ze stoisk sprzedawano akcesoria do kijów, odżywki i podstawki pod medale, które po skompletowaniu zestawu pozwolą stworzyć prawdziwą koronę. Te podstawki można było też później wylosować.
Imprezie przyświecał też cel charytatywny – część wpisowego przekazano Michałowi Domagalskiemu cierpiącemu na porażenie mózgowe, który aktywnie pomagał w losowaniu numerków. Urządzono również aukcję po czy urządzono aukcję dla Grażyny Łubkowskiej, na której sprzedawano ręcznie robione aniołki ozdobne – zainteresowanie przerosło wszelkie oczekiwania.
Sama trasa była głównie leśna, początkowy odcinek prowadził tylko przez pole, na którym w zeszłym roku wiał tak silny wiatr, że do teraz zawodnicy to wspominają. Tym razem było o tyle lepiej, że podczas marszu uczestnikom przyświecało słoneczko i mimo mrozu było dość ciepło.
Jak zwykle na Koronie czas mierzony był netto, dla każdego z osobna. Tego typu pomiar powoduje, że po startach falowych, zawodnicy docierają na metę w określonej kolejności, która wcale nie zawsze się z najlepszym czasem. Dlatego też organizatorzy najpierw puszczali 15 najlepszych zawodników z poprzedniej imprezy, a dopiero potem kategorie wiekowe.
Na 10 km najszybszy był Kamil Kliczka z czasem 59:46, ponad minutę gorszy czas miał Sławek Kacprzak (1:00:52), a Ireneusz Lubiatowski był trzeci i osiągnął czas 1:02:22.
Wszystkie panie wyprzedziła natomiast Joanna Łukaszewicz (1:08:22), druga była Beata Falkowska (1:08:35), która, tak jak i Magdalena Nawrocka otrzymała zieloną kartkę, za bardzo dobrą technikę marszu. Trzecia była Renata Kaczmarczyk Piasecka (1:08:40). Panie jak widać po czasach walczyły ze sobą na całej trasie i jedna za drugą, w niewielkich odstępach, wkroczyły na metę.
5 km zdominował Sebastian Rajewski, który z ponad dwuminową przewagą (33:38 do 35:57) nad Piotrem Orywałem wkroczył na finisz. Trzeci był Roman Frąckowiak (36:13).
Kategorię open kobiet zwyciężyła Izabela Okrzesik-Frąckowiak (38:45), po której przyszła Magdalena Nawrocka (38:59) i Maria Antczak-Kretkowska (39:38).
Zawody zdecydowanie należy uznać za udane, a kolejna impreza z tego cyklu dopiero w styczniu 2017. Czekamy z niecierpliwością na Poznań!
Odsłon: 1846
Promowane Imprezy
-
Wilkowo
11 maj
-
Obliwice
25 maj
-
Krępa Kaszubska
8 cze
-
Obliwice
31 sie