Nocny Marsz Świętojański w Gdyni – świetna oprawa i nieprzemyślana trasa
W tym roku organizatorzy GPX Gdyni zaczęli eksperymentować z nowymi trasami i przeniesieniem miejsca startu części z imprez. Biegi przy tym są dopieszczone i zrobione z pompą, a nordic wciśnięty trochę na siłę. Dobitnie dało się to zauważyć, patrząc na samo miejsce startu. Biegacze ruszali spod świetlnej bramy i rozstawili się na długim prostym odcinku, a kijkarze (którzy startowali dwie godziny wcześniej) upchnięci byli na zakręcie kawałek dalej.
W taki oto sposób ostatni marsz rozpoczynał się pod Narodowym Stadionem Rugby, a jego trasa prowadziła ul. Olimpijską do stadionu piłkarskiego i z powrotem ścieżką rowerową w okolice startu – zawodnicy pokonywali dwa takie okrążenia, czyli łącznie około 2,5 km. Miało być więcej, a wyszedł sprint na pętlach. Szkoda, ponieważ i tak bardzo duża część miasta była zamknięta na czas imprezy, więc możliwości było naprawdę sporo.
Efektem takiego przebiegu trasy były pierwsze czasy poniżej 13 minut, duży tłok i trudności z wyprzedzaniem. By zapobiec dublom, starty falowe niemalże nie wchodziły w grę – kobiety puszczono 15 sekund po mężczyznach i tyle. Zawodnicy, którzy ustawili się na końcu stawki mieli też nikłe szanse na zwycięstwo.
Sama impreza ma też wiele plusów – profesjonalne przygotowanie, wszechobecny branding, sprawne biuro zawodów, dekoracja na scenie i świetne medale, o tym warto pamiętać.
Walka pomiędzy zawodnikami toczyła się do samego końca, a czołówka szła krok w krok, starając się zdobyć choć kilka metrów przewagi. Wystartowały łącznie 243 osoby, z czego najszybszy był Olgierd Depka Prądzyński (12:54), za nim wszedł na metę Adrian Tofil (12:57) i Dmitriy Yankovskiy (12:58). Wśród kobiet na najwyższym miejscu podium stanęła Katarzyna Szpilman (14:13), po niej była Małgorzata Badocha-Duda (14:15) i Joanna Labuda (14:17).
Kolejna impreza z cyklu już 11 listopada.
Odsłon: 2290Promowane Imprezy
-
Wilkowo
11 maj
-
Obliwice
25 maj
-
Krępa Kaszubska
8 cze
-
Obliwice
31 sie