Fitness, sport i nordic walking - wywiad z Mariolą Pasikowską
Adrian Sosnowski: Jesteś bardzo rozpoznawalną osobą w światku nordic walking, gdy ludzie widzą kolorowe leginsy, mówią: „o, to Pasikowska idzie!” Powiedz, skąd bierzesz swoją niespożytą energię?
Mariola Pasikowska: To najczęściej zadawane pytanie w moim kierunku. Wiele osób prosi mnie abym podzieliła się z nimi choć częścią tej energii. Od zawsze jestem optymistką, patrzę na świat przez różowe okulary. Prowadzę wiele zajęć, efektem tego są endorfiny wydzielane podczas treningu. Dzięki tym hormonom szczęścia uzależniam się od ćwiczeń. Ogromną siłę daje mi możliwość interakcji. Jestem typem człowieka społecznego, lubię kontakt z ludźmi, zajęcia grupowe im więcej z siebie daję, tym więcej do mnie powraca. Moje ulubione motto to "wiecznie kochać, wiecznie żyć, wolnym być, sobą być ".
AS: Tego efektem zapewne jest Twój fitness klub – Positive Energy. Zrzeszasz ludzi i prowadzisz zajęcia z różnych dyscyplin, ale jednak na pierwszy plan wysuwają się kije, czemu właśnie kije?
MP: Tak, Positive Energy to nasze trzecie dziecko, firma którą prowadzimy z mężem.
Nazwa nie jest przypadkowa. Klub fitness powstał z myślą o rozwoju aktywności fizycznej w naszym rejonie.
W branży fitness jestem już od 10 lat, zaczynałam jako instruktor fitness, będąc na 3 roku AWF. Lata doświadczeń i pokory do sportu oraz ciągle rozwijająca się branża pozwoliły na powstanie miejsca które daje ludziom szczęście i wiarę we własne możliwości. Dlaczego kije? Kije dają mi wolność, kiedy przemierzam nowe trasy, czuję powiew wiatru i oddech rywali za plecami, a gdy na szyi wisi piękny medal – wiem, że to właśnie ten sport który kocham.
Od zawsze lubiłam lekką atletykę, w szkole podstawowej czynne brałam udział we wszystkich zawodach sportowych. Przetestowałam wszystkie dyscypliny atletyczne od skoku w dal po nawet pchnięcie kulą. Sport to całe moje życie prywatne i zawodowe – moja rodzinka też jest fit!
AS: Jak to w ogóle się stało, że zaczęłaś uprawiać nordic walking?
MP: Pierwszy kontakt z kijami miałam w roku 2009 podczas awfaliów na katowickiej AWF, gdzie studiowałam wychowanie fizyczne oraz fizjoterapię.
Po ukończeniu studiów dostałam pracę w szkole podstawowej w Żarkach. Zawsze lubiłam nowe formy aktywności ruchowej, w 2010 roku postanowiłam więc pójść na kurs instruktorski, który odbył się w Chorzowie. Nowa wiedza szybko przełożyła się na działanie. Utworzyłam grupę, która trenowała dwa razy w tygodniu. Z portalu internetowego dowiedział się o zawodach organizowanych przez LKS Podkowa Janów w ramach Jurajskiego Pucharu Nordic Walking. Postanowiłam wystartować, zajęłam pierwsze miejsce - radość była ogromna. Niebawem zaszłam w ciążę, do piątego miesiąca jeszcze uczestniczyłam w zawodach, a do końca ciąży prowadziłam grupę NW. W 2011 roku na świecie pojawiła się moja córka Hania. Do dziś twierdzę, że nordic walking to najlepszy sport dla kobiet w ciąży. W roku kolejnym na świat przyszedł mój syn – Leon . Przez cały czas aktywnie brałam udział w zajęciach. Sport to moje uzależnienie. Starałam się godzić pracę, pasję i wychowywanie dzieci. Dużo zawdzięczam mężowi. Gdyby nie jego pomoc i wsparcie, udział w życiu NW byłby znikomy. Rok 2013 rozpoczął na dobre moją amatorską karierę nordic walking, która trwa do dzisiaj.
AS: Zaczęły się starty w zawodach, a za tym poszły pierwsze zwycięstwa. W krótkim czasie zaszłaś naprawdę daleko. Właśnie połączenie treningów i twoje codzienne zajęcia sprawiają, że twoje tempo marszu jest tak wyśrubowane?
MP: Wyniki jakie osiągam to efekty ciężkiej pracy. To godziny wylanego potu na sali treningowej, wybiegane kilometry i technika NW. Moja praca to moja pasja. Myślę, że niewielu ludzi może tak powiedzieć. Ja nie muszę chodzić do pracy, ja chcę ;) Na co dzień jestem nauczycielem wychowania fizycznego. Popołudniami moje królestwo to sala fitness. Prowadzę całą gamę zajęć. Zarówno ćwiczenia typu cardio: energy jumping (trampoliny) ,zumba, step, ale również treningi wzmacniające. Kilkanaście godzin fitness tygodniowo plus bieganie lub technika NW pozwalają mi utrzymać się w dobrej formie. Jestem kobietą po trzydziestce, a podobno to najlepszy moment w którym siła, kondycja i koordynacja spotykają się w jednym miejscu i tworzą maksimum możliwości.
Uważam, że na dobre tempo marszu wpływa suma aktywności które uprawiam. Dużą rolę odgrywa wytrzymałość, którą daj mi ćwiczenia na trampolinach oraz tabata.
AS: Jakim sportem najlepiej budować tempo w marszu z kijami?
Trudno wybrać jedną dyscyplinę. Myślę że na sukces w moim przypadku składają się treningi biegowe oraz fitness. Ćwiczę interwały. Trenuje z różnorodnymi przyborami (hantle, kettle, sztangi) jednak najbardziej lubię ćwiczyć systemem tabata z wykorzystaniem funkcjonalności ciała - bez przyrządów. Siłę nóg oraz maksymalne przyspieszenie trenuję na trampolinach.
MP: Nie mogę się oprzeć, powiedz mi, jak to jest być wicemistrzynią świata w nordic walking?
Tak zaszczytny tytuł otrzymałam zaraz na początku kariery, jednak nie utożsamiam się z nim nadzwyczajne.
Nazwa zawodów nie świadczy o jej randze. Mistrzostwa Świata kojarzą mi się z zawodnikami z wielu krajów. To były początki organizowania zawodów NW w Polsce. Tytuł ten otrzymałam wówczas w kategorii wiekowej. Zaszczytne tytuły to m.in zdobycie Pucharu Europy z kompletem 400 punktów, Mistrzostwo Europy w półmaratonie w austriackim Villach lub Mistrzostwo Europy w cross NW w Strbskim Pleso na Słowacji. Bardzo cieszę się również ze zdobycia Mistrzostwa Polski w półmaratonie w Osielsku oraz Mistrzostwa Polski w maratonie NW w Jastrowiu. Wyżej wymienione tytuły to pierwsze miejsca OPEN Kobiet.
AS: Wiem jednak, że ten naprawdę robi wrażenie, faktycznie jednak mistrzostwo w kategorii wiekowej jest jakby trochę mniej wartościowe niż zwycięstwo w open. Trudno niestety bardzo poważnie traktować tytuł każdego mistrza czy mistrzyni Polski, gdy mistrzostw Polski jest wiele, a tytuły przyznawane są w każdej kategorii wiekowej, czego nie ma w żadnym innym sporcie. Myślisz, że jest jakiś sposób na podniesienie sportowej rangi nordic walking i wyłonienie faktycznie najlepszych kijkarzy w kraju?
MP: Wg mnie podział na kategorie wiekowe nadal powinien pozostać. Nie można przecież porównywać 20 latka z 50 latkiem :) Faktycznie jest duży podział na kategorie wiekowe ale to jest też duża szansa dla startujących na zdobycie miejsca na podium. Ten sport jest jeszcze niszowy, ale dzięki temu jest wyjątkowy i tak przez nas lubiany. Myślę, że cykl Pucharu Polski wyłoni najlepszych kijkarzy w kraju, zapisując się deklarujesz udział na wybranym dystansie. 5, 10 lub 21 km. Siedem rund zweryfikuje, kto jest naprawdę dobry. Chciałabym, aby ten sport rozwinął się na tyle, by powstała kadra Polski, której zmagania będziemy obserwować na Igrzyskach Olimpijskich.
AS: Organizowałaś ostatnio Międzygrupowy Zlot Nordic Walking, który jednocześnie otwierał Amatorską Ogólnopolską Ligę Mistrzów Nordic Walking stworzoną przez Polskie Stowarzyszenie Nordic Walking. Zlot, to nie zawody, ale wpisują się w szersze ramy tzw. „rewolucji” PSNW – założeniem w tym roku jest odejście od rywalizacji na rzecz prozdrowotnej rekreacji. Jak się odnajdujesz w tym schemacie jako wysoce utytułowana zawodniczka?
MP: PSNW w tym roku postawiło na rekreację. Faktycznie Zlot NW, który organizowałam idealnie wpisywał się w założenia AOLMNW dlatego też wyraziłam chęć współpracy.
Dla mnie PFNW i PSNW to organizacje, które działają na rzecz rozwoju NW w Polsce. Chcę współpracować z każdą z nich, służą temu samemu celowi czyli popularyzacji NW, ich działania w pewnym sensie wzajemnie się uzupełniają. NW rozwija się na tyle dynamicznie , że z pewnością znajdzie się miejsce dla co raz bardziej profesjonalnych zawodników jak i również rekreacji. To dzieje się także w innych dyscyplinach.
Czuję się sportowcem i rywalizacja jest dla mnie bardzo ważna. Nic nie zastąpi mi dreszczyku emocji, adrenaliny i rywalizacji podczas zawodów.
Chcę jednak utrzymywać kontakty z osobami które uprawiają ten sport amatorsko oraz z szeroko pojętym środowiskiem nordicowców.
AS: Na profesjonalnych zawodach zawsze najwięcej kontrowersji budzą zasady sędziowania. Masz jakieś pomysły, jak można by usprawnić ten aspekt rywalizacji?
MP: Przede wszystkim biega o to aby chodzić a nie chodzi o to aby biegać ;)
Uważam, że najlepszym rozwiązaniem są kary minutowe po wcześniejszym upomnieniu zawodnika. Zatrzymanie zawodniczki/zawodnika, pokazanie żółtej kartki, zaznaczenie kreski na numerze startowym, podanie przyczyny ostrzeżenia, odnotowanie w protokole sędziowskim i dodanie kary minutowej do ostatecznego wyniku.
AS: Jakie imprezy należą do Twoich ulubionych? Czy są jakieś zawody, które zapamiętałaś wyjątkowo źle?
MP: Do gustu przypadły mi zawody organizowane przez PFNW, cenię w nich profesjonalizm w każdym detalu.
Lubię podróżować, poznawać nowe miejsca a wszystkie etapy PP dają i taką możliwość.
Miło wspominam również Mistrzostwa Polski w Cross NW organizowane przez PSNW w Głogowie.
Do pokonania rowy z wodą, ostre podejścia i strome zejścia. Było frajdy, co niemiara. W roku 2016 wzięłam udział w Pucharze Europy, przejechałam ponad 5 tysięcy kilometrów, zwiedziłam cztery państwa : Słowenia, Niemcy, Austria i Polska, uzyskałam jako jedyna kobieta komplet punktów, tj. 400. Zwyciężałam w kategorii wiekowej czterokrotnie, wśród wszystkich startujących zajęłam 1 miejsce OPEN. Jestem dumna, że mogłam godnie reprezentować nasz kraj, wnosząc biało-czerwoną flagę na 1 miejsce podium i razem z innymi rodakami śpiewać Mazurka Dąbrowskiego. Polacy pokazali wysoki poziom, zajmując liczne miejsca na podium etapu i całego cyklu. Ogromne wrażenie wywarły na mnie zawody organizowane w niemieckim Roding. Marzę o tym aby kiedyś Polska mogła tak przeprowadzać zawody i dekorować zwycięzców.
Z racji tego, że kocham wyzwania ME w półmaratonie w Villach - Austria i ME w Cross NW w Strbskie Pleso-Słowacja wspominam z ogromną satysfakcją. Ciężka, wymagająca trasa, trudne warunki atmosferyczne. Zawody takie wygrywają najlepsi , którzy mają pokorę do gór. Wszystko jest w naszych głowach, kiedy ciało już nie ma sił, pozostaje tylko silna psychika. Jeśli Twój umysł uwierzy, że potrafisz to zrobić, ciało znajdzie sposób, żeby to zrobić.
Nie byłam na takich zawodach które mogę negatywnie ocenić.
Każde mają w sobie niepowtarzalny klimat. Ludzie tworzą atmosferę. Społeczność NW jest ze sobą bardzo związana, mimo że rywalizujemy ze sobą na trasach, na co dzień się przyjaźnimy, wspieramy, motywujemy.
AS: Tak normalnie, w zwykłym tygodniu, ile razy wychodzisz na kije?
MP: Trenuje głównie na sali fitness, treningi techniczne odbywam raz w tygodniu a w weekendy startuje na zawodach.
AS: Dziękuję bardzo za rozmowę.
MP: Również dziękuję, chciałabym jeszcze tyko w tym miejscu serdecznie podziękować sponsorom tj.: Gminie Żarki, Gminie Poraj, Nessi Sportswear, U&R Calor pomogło mi podjąć decyzję o ponownym starcie w Pucharze Polski organizowanym prze PFNW i Pucharze Europy (Niemcy, Austria, Polska)
Mariola Pasikowska - wicemistrzyni świata w nw, wielokrotna mistrzyni Polski, zdobywczyni Pucharu Europy. Prywatnie instruktorka fitness, i trener personalny, osoba która nie boi się wyzwań i prężnie działa na wielu frontach, w tym z niespożytą energią promuje nordic walking.
Odsłon: 7912