Dlaczego warto wychodzić na kije? Motywacja na co dzień
Zdajemy sobie sprawę jak trudno czasami jest wyjść z domu i nie zważając na chłód i deszcz wyruszyć na trasę. Szczególnie okres jesienno-zimowy nie zachęca do ćwiczeń, a aura za oknem wręcz odstrasza potencjalnych kijkarzy. Wiemy, że sport jest dla nas dobry, że dzięki nordic walking dbamy o zdrowie i kondycję, ale nie zawsze ta świadomość wystarcza.
Dobrze jest sobie uświadomić, że ruch jest niezwykle ważny właśnie w tym okresie, gdy wychodzimy dużo mniej i spędzamy więcej czasu w domu i jemy więcej. Lekarze zgodnie twierdzą, że okres zimowy dużo lepiej znoszą mieszkańcy wsi i małych miejscowości, którzy mimo wszystko spędzają czas na dworze, w przeciwieństwie do mieszkańców dużych miast poruszających się wszędzie samochodem i robiąc tylko tyle kroków, ile wynosi odległość od auta do pracy i potem od auta do domu. Takie zachowanie jest złe z kilku powodów – nasz metabolizm zwalnia, organizm wytwarza mniej energii, przez co jesteśmy bardziej ospali i nie mamy siły na sprzątanie czy przygotowanie obiadu. Do tego pojawia się nieprzyjemna fałdka w okolicy brzucha i nastrój robi się jeszcze gorszy. Nie zapominajmy o braku światła w tym okresie, który działa zdecydowanie depresyjnie, nie pomaga tu też niedobór witaminy D.
Jakiś czas temu pisaliśmy o badaniach wskazujących na antydepresyjne działanie nordic walking - TUTAJ.
Odpowiedzią na powyższe problemy jest ruch – oczywiście zachęcamy do chodzenia na basen, wybrania się na ściankę wspinaczkową czy zebranie grupy znajomych i wyprawę na salę gimnastyczną, by pograć w piłkę, ale najlepiej sprawdzą się tu aktywności na świeżym powietrzu. Ze względów bezpieczeństwa rower odpada, bieganie nie jest dla każdego, a nordic walking jako kompleksowy trening sprawdza się idealnie. W tym czasie nie warto się przemęczać i wychodzić na wielogodzinne marsze, ale regularne wyjścia na kije poprzedzone rozgrzewką mogą naprawdę zdziałać cuda.
Nie rozciągaj się na mrozie! Wskazówki dotyczące zimowych treningów znajdziesz TUTAJ.
Podczas marszu dotleniamy swój mózg, dzięki czemu myślimy jaśniej, po kilku wyjściach na kije, organizm produkuje już nadwyżkę energii, więc mamy więcej chęci do działania – a te w połączeniu z powstającymi podczas sportu endorfinami bardzo poprawiają jakość naszych dni. Dodatkowo napędzamy nasz metabolizm i zaczynamy spalać niepotrzebne zapasy tłuszczu, a układ trawienny lepiej radzi sobie z posiłkami. Ponadto, ćwicząc na dworze, hartujemy swój organizm i uodparniamy na zmienne warunki pogodowe, ergo stajemy się zamkniętą twierdzą dla zarazków.
Pozbądź się więc wymówek i wyjdź na kije! Najgorzej jest zacząć, potem będzie już tylko lepiej. Masz dodatkowo dwie opcje – możesz marsz potraktować jako odcięcie się od świata i doskonały czas na rozmyślanie lub słuchanie muzyki lub zmotywować znajomych i wykorzystać trening do pogaduszek i wymiany poglądów. Druga opcja jest o tyle ciekawa, że w towarzystwie wszyscy motywują się nawzajem!
Dalej Ci się nie chce? Zapisz się do grupy i uczęszczaj na regularne zajęcia nordicowe – to musi zadziałać!
Pamiętaj też, że nic nie dzieje się od razu, przy czym pierwsze wyjście jest najgorsze. Potem idzie już z górki, a po chwili moment wyjścia na kije jest wyczekiwany z niecierpliwością :)
Odsłon: 5910Promowane Imprezy
-
Puławy
20 kwi
-
Wilkowo
11 maj
-
Obliwice
25 maj
-
Krępa Kaszubska
8 cze
-
Obliwice
31 sie