Kije Newfeel Propulse Walk 500 – test chodzezkijami.pl
Dopiero od niedawna w sklepach Decathlon jesteśmy w stanie znaleźć kije ich rodzimej marki – Newfeel. Cała kolekcja tych kijów zadziwia przede wszystkim ceną. Najtańszą opcją jest aluminiowy model 100 za 79,99 zł, a najdroższą jest model 900 składający się w 80% z włókna węglowego – 199,99 zł. Do testów otrzymaliśmy 500 składającą się w 50%z carbonu. Czy kije Newfeel warte są uwagi? Zapraszamy do lektury.
Pierwsze wrażenia
Gdy otrzymaliśmy od kuriera paczkę i zajrzeliśmy do środka, naszym oczom ukazała się para bardzo ładnie wykonanych kijów. Nie znaleźliśmy tu śladów kleju czy nierówno nałożonych elementów. Od razu w oczy rzuciło się: matowe, staranne i ciekawe graficzne malowanie kijów, które nie razi pstrokatością i z pewnością spodoba się wielu kijkarzom, którzy nie chcą wyróżniać się specjalnie w grupie. Ten model akurat produkowany jest tylko w jednym wariancie kolorystycznym – w czerni z elementami czerwieni i szarości, na których naniesione są drobne geometryczne kształty.
Newfeel wypuściło serię kijów Propulse w najbardziej standardowych długościach – od 105 cm do 125 cm, z czego model Propulse Walk 120 jest regulowanej długości. W całej kolekcji kolorem dominującym jest czarny, zmieniają się tylko drobne motywy.
W oczy rzuciła nam się też gumowa, karbowana rękojeść z napisem „made in Italy” (który może odnosić się do całych kijów, albo samej rękojeści, ciężko stwierdzić), solidnie uszyta rękawiczka w uniwersalnym rozmiarze ze specjalnym miękkim podszyciem zabezpieczającym skórę pomiędzy kciukiem a palcem wskazującym przed przycięciem i obtarciami.
Od razu też zwróciliśmy uwagę na duży czerwony przycisk u nasady kija, który po wciśnięciu wypina rękawiczkę. Sam mechanizm wygląda solidnie i trzeba przyznać, że jest zdecydowanie lepszy niż ten stosowany w kijach marki Komperdell, który wygląda niepewnie i jest mało wygodny.
W kijach Newfeel sporym plusem też jest to, że rękawiczkę da się wypiąć jedną ręką. Wpięcie jest trochę trudniejsze, ale o tym za chwilę.
Na końcu spojrzeliśmy na końcówki i to te wzbudziły najwięcej obaw. Groty są tu bowiem stalowe, w kształcie rurki z zagłębieniem i skierowane pod skosem względem podłoża. Bywało lepiej, szczególnie jeśli chodzi o materiał. Stal charakteryzuje się wysoką ścieralnością, dlatego obecnie zazwyczaj stosuje się końcówki widiowe. Wprawdzie w tym wypadku próba piłowania pilnikiem sprawiła, że zaledwie udało się zetrzeć tylko drobny osad, trudno jednak powiedzieć, jak sprawa będzie wyglądała po kilku miesiącach maszerowania po zróżnicowanym terenie. Tutaj testy trwały około jednego miesiąca.
Gumowe nakładki też przypominają bardziej duże trekkingowe „łódeczki” niż buciki na kije do nordic walking. Są ciężkie i średnio trzymają się nawierzchni.
W drogę!
Kije używane były głównie na prowadzonych przez nas zajęciach i rajdach, zarówno na asfalcie, jak i drogach leśnych czy polnych.
Przy pierwszym teście terenowym wyszło na jaw kilka uciążliwych elementów, przede wszystkim wyraźnie niekomfortowy był kontakt dłoni z rękojeścią, która zatrzymywała palce na prążkach. Po kilku wyjściach na szczęście okazało się, że gumowa rękojeść się trochę starła i nie blokowała tak dłoni, przy czym problem sam się rozwiązał.
W tym miejscu należy pochwalić wykonanie rękawiczki, tu dobre szycie i szwy na zewnątrz zapewniają komfort, a wspomniany wcześniej naddatek materiału doskonale chroni nasze dłonie. Warto też zaznaczyć, że rękawiczka założenia dostosowana jest do każdej dłoni, ale zdecydowanie lepiej sprawdza się przy większych rozmiarach.
System wypięcia działa zaskakująco dobrze, wystarczy kliknąć, a przycisk się blokuje i rękawiczka gotowa jest do wyciągnięcia. Trochę gorzej jest, gdy próbujemy wpiąć się, ponieważ nie zawsze uda nam się zrobić to jedną ręką. Rękawiczka wymaga dociśnięcia, bolec sam nie wskakuje bowiem na miejsce.
Trzon kija jest najmocniejszym punktem tego modelu. Jest bardzo sztywny i nie rezonuje podczas uderzeń o ziemię. Dobrze przenosi energię, a do tego kije są lekkie. Połączenie włókna węglowego i szklanego (po 50%) w tym wypadku śpiewająco zdaje egzamin.
Najsłabszym punktem tego modelu są niestety groty, które wbijają się opornie i utrudniają marsz po ubitym gruncie i okazjonalnie występujących kamieniach. Generalnie nie ma co się oszukiwać, że będą one sprawdzać się tak dobrze, jak ostre groty, tzw. „pazury”, ale mogłoby być lepiej. Niemniej jednak dalej doskonale sprawdzą się na większości leśnych i polnych ścieżek, na plaży i w wielu innych miejscach.
Podsumowując, jest to porządny sprzęt dla nordicowców amatorów, którzy mają trochę większe aspiracje. Ze względu na groty, trudno będzie się z tymi kijami ścigać, ale z pewnością zapewnią wystarczająco wysoki komfort by regularnie chodzić z nimi kilka razy w tygodniu. Jak na kije za 169,99 zł jest naprawdę dobrze.
Plusy | Minusy |
---|---|
Cena | Groty |
Wykonanie i malowanie | Gumowe nasadki |
Sztywność | Mały wybór długości |
Rękawiczki | Momentami utrudnione wpięce |
System zapięcia |