"W labiryncie" – Puchar Podkarpacia w Polańczyku
W niedzielne przedpołudnie, raptem jeden dzień po zawodach Pucharu Polski w Kolbuszowej, odbył się kolejny Puchar Regionalny zorganizowany przez Polską Federację Nordic Walking. Po zawodach w ramach Pucharu Dolnego Śląska, Pucharu Pomorza, tym razem przyszedł czas na Polskę południowo-wschodnią i Puchar Podkarpacia.
Areną zmagań kijkarzy był położony na zachodnim brzegu Jeziora Solińskiego Polańczyk. Malownicza miejscowość uzdrowiskowa i najbardziej znany kurort w tym regionie. Trasa zawodów wyznaczona została na polanie przy amfiteatrze, gdzie na pętlach o długości 1666m rywalizowało 167 uczestników.
Pakiet startowy zawierał tradycyjnie numer, chip i upominki od sponsorów.
W godzinach porannych tego samego dnia odbył się I Bieszczadzki Bieg Po Zdrowie i tutaj wydarzyła się wesoła historia. Jeden z okolicznych mieszkańców zaplanował sobie debiut kijkowy w Polańczyku, stawił się na polanie, zarejestrował i … kazali mu biec, więc pobiegł 10 kilometrów. Ponoć nawet stanął na podium. Cóż – pomyłki się zdarzają, niedoszły nowy zawodnik nordic walking swój debiut musi przełożyć, ale nie krył satysfakcji z pokonania dystansu, bez różnicy w jakiej dyscyplinie.
Trasa zawodów zlokalizowana na niewielkiej przestrzeni przypominała swoisty labirynt, w którym poruszali się kijkarze. Krótka pętla wymagała bardzo sprawnego wystartowania uczestników i tak też się stało. Jako pierwsi ruszyli zawodnicy na dystansie dziesięciu kilometrów, a tuż za nimi ponad 120 osób z dystansu o połowę krótszego. Start oczywiście podzielony był na kategorie wiekowe.
Mała przestrzeń wymusiła utworzenie krótkiej pętli, która z jednej strony była łatwa do sędziowania i zapewne widowiskowa dla kibiców, ale jednocześnie obfitowała w mnóstwo ostrych zakrętów, kilka bardzo wąskich miejsc i była mocno nierówna – ulokowana w całości na nachyleniu wiodącym od deptaka ku brzegowi jeziora. Do tego należy dodać upalną pogodę i prawie zupełny brak zacienionych miejsc.
Dystans dziesięciu kilometrów najszybciej pokonali – Piotr Siwak 1:07:48 (KS Metraco Polkowice), Piotr Niechwiejczyk 1:07:49 i Artur Biłek 1:08:23 (obaj Unia Miast) oraz Renata Jędrasiak 1:15:20 (KS Metraco Polkowice), Marzena Spychała 1:16:16 (Wesoły Borsuk Team) i Lucyna Stępień 1:17:31 (również KS Metraco Polkowice).
Na dystansie pięciu kilometrów najlepsze czasy uzyskali – Dariusz Grządziel 33:08, Jacek Konik 33:14 (obaj Bieszczadzki Klub Nordic Walking) i Tomasz Wojtowicz 33:18 (Widacz) oraz Oksana Zalisko 34:11 (Dąbrowa Nordic Team/Ukraina), Małgorzata Oleksyk 36:11 i Anna Ciślik-Kaszany (obie Bieszczadzki Klub Nordic Walking).
Na mecie medale wręczał wszystkim zawodnikom wójt gminy Solina – Adam Piątkowski, który z przyjemnością wdawał się w krótkie rozmowy z uczestnikami i z wielką otwartością przyjmował wszelkie uwagi odnośnie trasy i organizacji zawodów.
Podobnie jak na sobotnim Pucharze Polski, tak i w Polańczyku na zwycięzców kategorii nie czekały statuetki, które po prostu nie dotarły na czas i mają być wydawane przy okazji najbliższych imprez organizowanych przez PFNW lub wysyłane pocztą. Jako małą rekompensatę organizatorzy zafundowali wszystkim chętnym możliwość darmowego wygrawerowania swoich medali, co spotkało się ze sporym zainteresowaniem uczestników.
Dekoracje przeprowadzono w amfiteatrze w ładnej scenerii solińskiego zalewu nagradzając upominkami najlepsze trójki w poszczególnych kategoriach wiekowych.
W trakcie startu zawodników na dystansie pięciu kilometrów doszło do kontrowersyjnej i szeroko komentowanej sytuacji. Jeden z kijkarzy poczuł się źle tuż przed startem w związku z czym wyruszył z opóźnieniem wraz z inną kategorią wiekową. Dogonił kolegów z własnej kategorii i zameldował się pierwszy na mecie. Tam został złożony protest przez jego konkurenta i zgodnie z przepisami zawodów PFNW, sędziowie ukarali go karą, która spowodowała jego spadek na piąte miejsce. Nie było by w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że dnia wcześniejszego analogiczny przypadek miał miejsce w Kolbuszowej, gdzie jeden z zawodników zapomniał chipa. Wówczas obyło się bez kary, ale nie było również protestu ze strony rywali.
Co sądzicie o zaistniałej sytuacji? Ciekawi jesteśmy waszego zdania.
Odsłon: 2584Promowane Imprezy
-
Wilkowo
11 maj
-
Obliwice
25 maj
-
Krępa Kaszubska
8 cze
-
Obliwice
31 sie