Takie góry tylko w Świdwinie! Drugi etap Grand Prix Zachodniopomorskiego już za nami
Wiele osób ze Świdwina zapamięta przede wszystkim wymagającą trasę, ale ta impreza miała sporo plusów: doskonały, miękki i leśny teren do chodzenia, profesjonalne miasteczko zawodów z wieloma atrakcjami i aż 214 uczestników.
Mimo zapowiadanego deszczu, sobota okazała się słoneczna i bardzo ciepła, co było niezwykle przyjemnym dodatkiem do udanej imprezy. Organizatorzy umiejscowili miasteczko zawodów na stadionie miejskim gdzie ustawiono nie tylko biuro i wypożyczalnię kijów, ale także punkty medyczne, stanowiska pomiaru cukru, namioty różnych organizacji, część gastronomiczną, ściankę wspinaczkową, dmuchańce i scenę. Po oficjalnym otwarciu imprezy i wspólnej rozgrzewce, uczestnicy udali się razem na miejsce startu oddalone o 300 metrów – do parku miejskiego.
Tam wyznaczono bardzo malowniczą i zieloną trasę, wykorzystującą istniejące już ścieżki. Teren parku jest na tyle specyficzny, że kilkukrotnie pokonywało się spore wzniesienia, by ostatecznie wejść w okolice wieży Bismarcka i stosunkowo stromym szlakiem zakończyć okrążenie. Tego typu trasa wymaga dobrej wytrzymałości i techniki marszu, a o poziomie trudności mogą świadczyć czasy najlepszych uczestników, którzy czterokilometrowy odcinek pokonywali w około 30 minut (tyle zazwyczaj zajmuje zwycięzcom przejście pięciu kilometrów na płaskim terenie).
Natomiast o poziomie atrakcyjności trasy mogą świadczyć wrażenia kijkarzy na mecie, którzy mimo zmęczenia zgodnie twierdzili, że chodzili po pięknym i dogodnym terenie.
Rywalizacja była zacięta, lecz wyniki różniły się od tych z poprzedniej imprezy. Jedynym wyjątkiem były dwie pierwsze kobiety dystansu 8 km, które tak jak w Trzebiatowie ostro walczyły o pierwszą pozycje, a walka ta ponownie skończyła się zwycięstwem Danuty Kłaczyńskiej (54:47) nad Sylwią Telatyńską (55:00). Trzecia była Adrianna Lipko (58:12), która po pierwszym okrążeniu nie utrzymała tempa i straciła szansę na pierwszą pozycję.
Wśród panów bezkonkurencyjny był Kamil Kliczka (51:35), tu prawdziwa walka rozegrała się o drugie miejsce, które zdobył Filip Płaczek (52:40) ostatecznie niedościgniony przez Ludwika Świderka (52:53), Kazimierza Raczyńskiego (53:00) i Grzegorza Nakoniecznego (53:25).
Na krótszym dystansie finisz mężczyzn też był niezwykle emocjonujący, Andrzej Czernecki i Eugeniusz Gajewski, obaj z czasem 29:15 kij w kij przeszli linię mety, przy czym Andrzej był minimalnie szybszy, a o jego zwycięstwie zdecydowały setne sekundy.
Kobiety natomiast rozgromiła Saturnina Wilkolek-Szudarska (36:26).
Na mecie każdy otrzymał specjalnie wybitą monetę, a numer startowy upoważniał do zjedzenia posiłku regeneracyjnego i, co niespotykane na imprezach nordicowych, wejścia do parku wodnego Relaks. Po wszystkim odbyła się dekoracja i losowanie nagród.
Trzeba przyznać, że zawody były niezwykle udane i już nie możemy się doczekać kolejnej imprezy w ramach Grand Prix Zachodniopomorskiego. Będzie to Węgorzyno – 23 lipca.
Odsłon: 1079
Promowane Imprezy
-
Puławy
20 kwi
-
Wilkowo
11 maj
-
Obliwice
25 maj
-
Krępa Kaszubska
8 cze
-
Obliwice
31 sie