Ponad setka Mikołajów opanowała Wisłę
Zgodnie z tradycją w mikołajkowy weekend Wiślańskie Centrum Kultury zorganizowało Mikołajkowy Marsz Nordic Walking. Z roku na rok liczba biorących w imprezie uczestników zwiększa się. Świetna atmosfera powoduje, że do serca Beskidu Śląskiego ściągają Mikołaje z całego kraju, ale nie tylko.
W tegorocznym marszu wzięło udział również trzech kijkarzy z Czech, a najdalszą podróż do Wisły odbył marszer ze Słupska – Przemysław Krukowski. Łącznie w imprezie uczestniczyło około 150 osób, w tym najliczniejsza grupa z Czechowic-Dziedzic licząca sobie trzydziestu pięciu członków.
Od godziny 11:00 Plac Bogumiła Hoffa stanowiący centrum Wisły zaczął zapełniać się kolorowymi postaciami ubranymi w czerwone czapeczki. Podczas zapisów należało wybrać dystans. Organizatorzy przygotowali do wyboru dwie trasy. Krótsza dziesięciokilometrowa została poprowadzona przez pana Andrzeja Bujoka i wiodła z centrum przez Nową Osadę do mety w Czarnem. Tę wybrała znaczna większość Mikołajów. Na czele trzydziestki śmiałków, którzy zdecydowali się pokonać dystans piętnastokilometrowy stanęła dyrektor Wiślańskiego Centrum Kultury pani Maria Bujok. Dłuższa trasa wiodła z centrum przez Głębce, Kubalonkę i Zadni Groń ku Wiśle Czarne.
Co staje się niemalże tradycją dłuższego dystansu mikołajkowego marszu, ma on tzw. „haczyk” w postaci dodatkowych, nadplanowych kilku kilometrów - w tym roku trzech.
Po rozgrzewce poprowadzonej przez panią Marię, kilka minut po godzinie dwunastej, cała grupa ruszyła przez centrum miasta, aby po kilkuset metrach podzielić się według wybranych dystansów.
Piękne widoki jakie co rusz można było oglądać spacerując po szlakach Perły Beskidów to jedno, ale niezwykłego uroku dodawał całości śnieg, którego w tym roku w Wiśle było pod dostatkiem. Momentami nogi Mikołajów zapadały się w białym puchu aż po kolana.
Wesołe, kolorowe grupy wzbudzały bardzo ciepłe reakcje mieszkańców i turystów, którzy co chwilę pozdrawiali maszerujących Mikołajów bądź to machając rękoma, bądź klaksonami swoich mechanicznych rumaków.
Po kilku godzinach marszu obie grupy spotkały się ponownie w chacie góralskiej Watra, gdzie na uczestników czekała kiełbaska oraz pyszna herbatka malinowa.
Przez cały czas pobytu w kolybie czas umilała Mikołajom muzyka na żywo w wykonaniu pana Tadeusza Kowalczyka, w rytm której tańców było co nie miara.
Gdy już wszyscy nieco się posilili organizatorzy przeszli do nagradzania najliczniejszej grupy, najmłodszego uczestnika – Tymoteusza Procnera, najstarszej uczestniczki – Krystyny Kurpas, najliczniejszej rodziny Nawrockich z Wisły, najmłodszej osoby, która przeszła cały dystans o własnych siłach – dziewięcioletniej Ani Cieślar i wielu, wielu innych w różnych podobnych kategoriach.
Honorowym gościem marszu był legendarny polski ultramaratończyk oraz organizator Maratonu Beskidy i Mistrzostw Polski w górskim maratonie nordic walking – radziechowski Baca – pan Edward Dudek.
Jako, że miejsce biesiady oddalone było od centrum miasta o około dziewięć kilometrów, organizatorzy zadbali również o busa, który wszystkich chętnych odwiózł na miejsce, z którego kilka godzin wcześniej wystartowali.
Zawsze świetna atmosfera beskidzkiego marszu powoduje, że liczba Mikołajów z kijkami wyruszających z centrum Wisły na okoliczne szlaki z roku na rok jest większa. Czy za rok będzie ich dwustu? Zobaczymy za dwanaście miesięcy.
Promowane Imprezy
-
Puławy
20 kwi
-
Wilkowo
11 maj
-
Obliwice
25 maj
-
Krępa Kaszubska
8 cze
-
Obliwice
31 sie