Kolejny lubliniecki półmaraton za nami
Niedzielne przedpołudnie, polana koło leśniczówki, Lubliniec. Według prognoz pogody ma być stosunkowo ciepło, ale niestety wszystkich wita przejmujący chłód, który na szczęście szybko przeganiają precz ciepłe powitania wśród przybyłych prawie z całej Polski zawodników, głodnych rywalizacji i stęsknionych spotkań w gronie podobnych sobie pasjonatów. Do tego serdecznie wita wszystkich przybyłych główny sprawca całego zamieszania, czyli Wojciech Marcinkowski. Tak dla grubo ponad setki osób zaczęła się aktywna niedziela 26 marca 2017 roku.
To już czwarta edycja lublinieckiego półmaratonu. Zawodów, na które czeka wielu. Jedni z racji świetnej atmosfery i pięknej, urozmaiconej trasy, na której nie brakuje ładnych leśnych ścieżek, ale również piachu, kamieni i błota. Inni planują właśnie tutaj swoje pierwsze spotkanie z dystansem półmaratonu chcąc zmierzyć się ze swoimi słabościami i sprawdzić przygotowanie do sezonu. Kolejni przyjeżdżają, aby przejść lubliniecką piątkę, a później kibicować swoim koleżankom i kolegom. Jeszcze inni są tutaj w celu sprawdzenia się przed zbliżającymi się Mistrzostwami Polski w maratonie w Jastrowiu. Ponoć są i tacy, którzy stawiają się w Lublińcu, aby spróbować legendarnej herbatki serwowanej przez Karczmę Koszwice. Niezależnie od celu wizyty, każdy wyjeżdża z lublinieckich lasów usatysfakcjonowany.
Na przybyłych zawodników czekał pakiet startowy, w którym znaleźć można było m.in. numer startowy, napój izotoniczny, chlebek, baton i ubezpieczenie, a na stoisku firmy realizującej pomiar czasu do odbioru był elektroniczny chip.
Kilkanaście minut przed startem rozgrzewkę poprowadził częstochowski instruktor, fizjoterapeuta, ale przede wszystkim pasjonat nordic walking Michał Zarębski, który właśnie na tych zawodach zaplanował swój debiut półmaratoński.
Na starcie stawiło się ponad sto osób, a wśród nich poza reprezentantami Śląska i pobliskiej Częstochowy, również zawodnicy z Podkarpacia, Opolszczyzny, ziemi łódzkiej, Pomorza, a nawet, bardzo ciepło powitana, trójka naszych południowych sąsiadów z Czech.
O godzinie jedenastej ustawiono uczestników na linii startu i tutaj nastąpił jedyny negatywny akcent całej imprezy. Organizatorzy postanowili jednocześnie wystartować półmaratończyków i zawodników z dystansu pięciu kilometrów ustawiając najpierw tych pierwszych. Niestety kijkarze wymieszali się i doszło do małego chaosu, przez co "piątka" miała bardzo nierówny start i musiała przedzierać się na pierwszych kilkuset metrach wśród wolniej idących, ze względu na dłuższy dystans, koleżanek i kolegów.
Dystans 5 km (a w rzeczywistości "piątki" ze sporym "hakiem") jako pierwszy ukończył Patryk Kołek z RTB Tracker Podkowa Janów (32:35), wyprzedzjąc Dariusza Bińczyka z Zabieganych Częstochowa (33:40) i Marcina Hałasa z Czechowic-Dziedzic (33:56). Wśród kobiet pierwsze trzy miejsca wywalczyły zawodniczki z Janowa - Danuta Pala-Skrzypczyk (35:41), Justyna Treścińska (36:09) i Irena Pękala (36:32).
Na głównym dystansie doszło do pasjonującej walki pomiędzy reprezentującym Viking Nordic Team Częstochowa Karolem Stillerem i reprezentantem Czech Jankiem Vajcnerem. Dodatkowego smaczku rywalizacji dodawał fakt, że obaj panowie to Mistrzowie Europy z 2016 roku. Janek wygrał crossowe ME na Słowacji oraz ME na dystansie 10 km w Roding, natomiast Karol to zwycięzca ME na dystansie 5 km z Legnicy. Ostatecznie na mecie jako pierwszy stawił się Janek Vajcner (2:13:32) wyprzedzając o 10 sekund Karola Stillera (2:13:42), a trzeci był dzielnie trzymający tempo pierwszej dwójki przez połowę dystansu Piotr Niechwiejczyk z Opel Active Team (2:17:41).
Pierwsze trzy panie na mecie zachowały między sobą mniej więcej dwuminutowe odstępy. Zwyciężyła Aneta Dmowska (2:28:01) przed Joanną Kołodziej (2:30:07 po uwzględnieniu kary) i Barbarą Olschimke-Marmurowicz (2:32:42).
Widoczni na trasie sędziowie upominali, doradzali, ale również karali zółtymi kartkami, które skutkowały dwuminutowymi karami czasowymi.
Na mecie na każdego uczestnika czekał medal, gromkie brawa, Wojciech Marcinkowski z bananem, a po chwili wytchnienia kiełbaska z grilla, słodkie babeczki i sernik oraz legendarna malinowa herbatka.
Po dekoracjach kategorii wiekowych i losowaniu nagród, lubliniecki półmaraton przeszedł do historii.
Czekamy na kolejną edycję za rok.
Odsłon: 2466Promowane Imprezy
-
Puławy
20 kwi
-
Wilkowo
11 maj
-
Obliwice
25 maj
-
Krępa Kaszubska
8 cze
-
Obliwice
31 sie