Do Siemianowic Śląskich za Mapą Życia
Po raz piąty kijkarze i biegacze wystartowali w ogólnopolskim cyklu imprez wspierających chorych na białaczkę. Jak zwykle nie brakowało pozytywnej energii, rozbudowanego miasteczka zdrowia, licznych nagród i dobrej zabawy. Jak zwykle już do pokonania było 5 km, z tym, że w Siemianowicach by dojść na metę wyjątkowo trzeba było pokonać 4 pętle po 1250 metrów.
9 kwietnia wreszcie na Śląsk zawitała wiosna, a zawodnicy cieszyli się z możliwości startu w krótkich rękawkach, bez obciążających warstw dodatkowej odzieży. W słońcu też, na pagórku umiejscowione było miasteczko zawodów, będące jednocześnie miasteczkiem zdrowie, gdzie oprócz odbioru numeru startowego, można było (a wręcz trzeba) dopisać się do rejestru dawców szpiku, zbadać swoje BMI, sprawdzić stan zdrowotny cery, zjeść zdrowe przekąski, a nawet oddać krew w podstawionym specjalnie krwiobusie.
W Siemianowicach każdy z uczestników otrzymał pamiątkową koszulkę, a na mecie specjalnie wybitą monetę Mapy Życia.
Impreza rozpoczęła się o godzinie 11:00 startem marszu i biegu malucha – czyli bezpłatnego rajdu bez rywalizacji dla najmłodszych amatorów aktywności na świeżym powietrzu. Fundacja Po Pierwsze, czyli główny organizator Mapy, od samego początku konsekwentnie rezygnuje z wyłaniania najszybszych i najlepszych młodych zawodników, stawiając przede wszystkim na zabawę wśród dzieci i nagradzając każdego, dzięki czemu wszystkie dzieci czują się wygrane.
O godzinie 11:30 rozpoczęły się starty „seniorów”, a dzieci oddelegowano do strefy przedszkolnej, dając jednocześnie szansę beztroskiej zabawy rodzicom, którzy ze spokojną głową mogli wziąć udział w biegu czy marszu.
Ze względu na stosunkowo krótką pętlę – 1250 m – starty odbywały się z około półminutowymi przerwami, najpierw ruszali biegający mężczyźni, potem biegające kobiety, a na końcu nordic walking. Takie rozwiązanie pozwoliło rozciągnąć się stawce zawodników i uniknąć tłoku na trasie.
Mapa Życia, co ważne, profesjonalnie podchodzi do nordic walking, o czym świadczą wykwalifikowani sędziowie, którzy są obecni na trasie i kontrolują przebieg rywalizacji.
Zawody rozgrano w bażantarni, która jest parkiem ze stawami hodowlanymi pełnymi wędkarzy i spacerowiczów. Taka lokalizacja pozwoliła kibicom na obserwowanie zawodników niemalże na całym dystansie, gdyż z miasteczka zawodów dało się zobaczyć drugi kraniec pętli, do tego ciągle coś się działo, ponieważ zawodnicy co rusz przechodzili przez bramę startową i wkraczali na kolejne okrążenie.
Tego dnia w okolicy rozgrywało się sporo różnorakich zawodów, zapewne dlatego też w nordicu wystartowało tu 30 osób. Niemniej jednak można było spodziewać się umiarkowanego poziomu, a tu udało się nawet złamać 30 minut na 5 kilometrów.
Najwyższe miejsca na podium w open zajęli zawodnicy z klubu Cidry Lotajom – Franciszek Hajduk i Irena Janoszka, oboje już po pięćdziesiątce i z bardzo dobrymi wynikami – 29:33 i 31:48. Gratulujemy.
Kolejne zawody z cyklu już 29 kwietnia w Świdwinie (woj. zachodniopomorskie).
Odsłon: 1492Promowane Imprezy
-
Puławy
20 kwi
-
Wilkowo
11 maj
-
Obliwice
25 maj
-
Krępa Kaszubska
8 cze
-
Obliwice
31 sie